Aktualności Drzewa Wrocławia Las Perły dendroflory

Wrocławski dąb szypułkowy przy moście Pomorskim. Zapomniany i niedoceniany.

Wrocławski dąb szypułkowy przy Moście Pomorskim.

Zapomniany i niedoceniany.

Ile we Wrocławiu jest takich drzew? Zapomnianych, nieobjętych ochroną pomnikową, często przeoczanych i jeszcze częściej niedocenianych? Któż to wie? Czasami rosną na uboczu, czasami w centrum miasta. Bohaterem tego artykułu jest jedno z takich drzew. To dąb szypułkowy, który rośnie w pobliżu rzeki, przy moście Pomorskim.

Masywny, dostojny, a jednocześnie delikatny i niestety ustępujący wielkiej presji antropogenicznej w naszym mieście. Ile może mieć lat? 150, 200, 300? Trudno to stwierdzić, wyłącznie na podstawie jego wyglądu i grubości, ale na pewno pamięta naszych przedwojennych pradziadów.

Nikt o nim szerzej nie pisze. Wpisując w wyszukiwarkę Google “dąb szypułkowy – most Pomorski we Wrocławiu”, nie znalazłem szczegółowego opisu tego wyjątkowego drzewa. Drzewa, które wraz z kilkoma, innymi dębami rosnącymi w pobliżu, boryka się z ograniczeniem sfery życia, upałami, suszami i wrocławskim smogiem.

Jego regularna i rozłożysta korona z daleka zachwyca swoim wyglądem, ale też budzi poważny niepokój o stan zdrowotny drzewa. Nie ma gęstego listowia, widać posusz i suchoczuby. Z roku na rok, powoli i systematycznie, jego kondycja ulega pogorszeniu.

Szkoda bo jest to najpiękniejszy punkt krajobrazu przy moście. Chociaż nie wiem, czy o drzewie można pisać “punkt”? To chyba uwłaczające ich wielkości i dostojności, szczególnie liściastemu królowi naszych rodzimych gatunków. Nie przekonuje mnie żadna restauracja, kwadratowo-prostokątne budynki i powstająca na horyzoncie, kolejna plomba, będąca dziełem “gruntożernych” deweloperów. Jedyna oaza spokoju, zieleni i piękna to ten dąb.

OBWÓD PIERŚNICOWY PNIA

Drzewo to jest łatwe i wdzięczne do zmierzenia na standardowej wysokości 130 cm. Należy jednak pamiętać, że dąb rośnie bardzo blisko rzeki i obchodząc go z taśmą mierniczą, trzeba zachować szczególną ostrożność, aby nie spaść i skąpać się w wodzie. Obwód pierśnicowy pnia dębu wynosi 447 cm.

Z daleka osobnik może wydawać się okazem zdrowia, ale niestety tak nie jest. W koronie widać usztywniające wiązania linowe, chirurgiczne usunięcie kilku konarów i gałęzi oraz posusz. Przyczyną złego stanu zdrowia mogą być prace, które wykonywano jakichś czas temu w obrębie jego korzeni, ale jest to tylko moje przypuszczenie i mogę się mylić.

Niemniej sfera życia drzewa, która wynosi co najmniej rzut korony + dwa metry, z pewnością częściowo jest zabudowana i zabetonowana. Natomiast stan korony jest bardzo często odzwierciedleniem kondycji systemu korzeniowego drzewa i stąd moje przypuszczenia, co do przyczyny osłabienia drzewa.

Na moment można zapomnieć o dylematach, problemach drzewa i zgiełku, w którym przyszło mu żyć, a zachwycić się wciąż okazałym i królewskim wyglądem drzewa. Jest to jeden z piękniejszych, wrocławskich dębów, a szczególnie tych, które rosną w ścisłym centrum miasta.

Nie został pomnikiem przyrody i pewnie już nie zostanie, chociaż akurat wolałbym, aby podjęto działania, które go wzmocnią ponieważ sam status “pomnika przyrody” nie poprawi mu kondycji. Jest jeszcze jedna sprawa, która mnie niepokoi.

To planowany remont mostu Pomorskiego. Przebudowie ma ulec rura, szpetnie ciągnąca się wzdłuż jednego jednej z części mostu, a następnie, planowany jest remont wszystkich trzech części, które niektórzy zaliczają do odrębnych mostów (północny, środkowy i południowy). Jak zostanie potraktowany sędziwy dąb podczas tych operacji?

Widząc dotychczasową praktykę przy wielu remontach i inwestycjach w pobliżu drzew, można mieć uzasadnione obawy, że drzewo zostanie źle potraktowane, które będzie “przeszkadzało” podczas prowadzonych prac. Nie wszystkie firmy tak podchodzą do drzew, ale te, które właściwie i należycie zabezpieczają drzewa, wciąż niestety należą do mniejszości, a nie do większości.

Można by rzec, że piękno dębu go obroni i wykonawca doceni jego wartość krajobrazową w tej części Wrocławia. To jednak iluzja. Codziennie w Internecie, a zwłaszcza na portalu społecznościowym FB, ludzie zamieszczają wiele zdjęć z licznych wycinek drzew w miastach, czy też niewłaściwej ich pielęgnacji, kończących się często nadmiernym ich przycinaniem lub ogłowieniem, co w konsekwencji, skazuje je na rychłą agonię.

Dąb przy moście ma w pobliżu jeszcze kilku rozproszonych braci, którzy także podupadają na zdrowiu. Niestety, w mieście, w bardzo nierównej “walce” człowiek-drzewo, to drugie zbyt często przegrywa. Jednak największym przegranym, wbrew pozornego zwycięstwa, jest człowiek.

O wielkości i wspaniałości tego drzewa rozmawiają nieliczni mieszkańcy. Jako tree-hunter, mam obowiązek mówić, pisać i pokazywać unikatowe drzewa, których niestety nam ubywa, zwłaszcza w mieście. Chociaż dla mnie, pisanie o tych fantastycznych organizmach będzie zawsze zaszczytem, a nie obowiązkiem.

Obecnie opracowuję plan działania we Wrocławiu i okolicach, aby móc zaprezentować wyjątkowe osobliwości dendrologiczne, o których wielu ludzie nie wie, a nawet, jeżeli mają je w zasięgu wzroku, to ich nie zauważają. Kilka drzew mam już pomierzonych i sfotografowanych. Będę je systematycznie prezentować na blogu.

Niektóre osobliwości już zaprezentowałem. Była lipa srebrzysta “niezłomna” ze skrzyżowania ulic Piastowskiej i Sienkiewicza, był buk “Pendula” z parku Tołpy, trzy dęby: “Dziadek”, “Jana Dzierżona” i “Jana Stanki”, a także potężny platan klonolistny z Podwala obok Lwów, najgrubszy dąb “Paweł” oraz dąb “Przewodnik”, czy nieistniejąca już wierzba płacząca przy dworcu Nadodrze. Ostatnio był też dąb “Nestor”, który będzie walczył w czerwcu o wygraną w konkursie “Drzewo Roku 2019”.

We Wrocławiu zachowało się jeszcze trochę unikatowych drzew, ale niektóre z nich są w opłakanym stanie lub grozi im wycinka, nie wspominając o niesprzyjających warunkach miejskich lub niewłaściwej pielęgnacji, które także przyczyniają się do szybszego ich zamierania.

PODSUMOWANIE

1) Wrocławski dębowy weteran, który rośnie przy moście Pomorskim, o obwodzie pnia na poziomie pierśnicy wynoszącym 447 cm to jeden z nielicznych przedstawicieli tego gatunku w kategorii drzew rosnących w centrum dusznego miasta, które zdołały osiągnąć taki rozmiar i uformować regularną, rozłożystą koronę w niesprzyjającym im otoczeniu.

 

2) Chociaż drzewo wyraźnie podupada na zdrowiu, nadal zachwyca swoim wyglądem i majestatem. Pytanie – jak długo? Planowane remonty poszczególnych części mostu, mogą być przyczyną jego jeszcze większych kłopotów. Sprawę będę śledzić na bieżąco, bo tak wspaniałe drzewo zasługuje na godne zestarzenie się.

3) Drzewo zarówno zapomniane, jak i niedoceniane. Nie ma statusu pomnika przyrody i pewnie już mieć nie będzie. Jednak w pełni zasługuje na ocalenie i docenienie. Wspaniały “pomorski” dąb ma u mnie na blogu zasłużone miejsce. Bezcenny w coraz bardziej zabudowanym, wrocławskim krajobrazie.

 

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

2 KOMENTARZE

  1. Cześć Paweł!
    Już w poprzednim wpisie zauważyłem po datach na zdjęciach że spacerowałeś w niedzielę “między mostami” Dla wrocławian, zwłaszcza tych starszych (choć pewnie nie tylko) znane, charakterystyczne miejsce 🙂
    Rozumiem że niewspomnienie o niezwykłym, potężnym platanie, ostatkami sił walczącym o swoje życie z ul.Drobnera, przed kładką na wyspę, świadczy o tym, że będzie o nim osobny artykuł 😉
    Co do dębu “pomorskiego” – nie dla wszystkich jest zapomniany!, parę osób o nim pamięta, a trzech nawet rozmawiało o nim w sobotę w pewnym kultowym lesie ;))
    Jeśli chodzi o remont mostów pomorskich – też jestem pełen obaw. Pewnie pień obłożą dla ochrony deskami (bo to dobrze wygląda) a system korzeniowy i tak rozpierdolą kopary, i po drzewie… :-(((
    A może znajdzie się we władzach miasta ktoś kto te sędziwe drzewo ocali… ???
    Paweł – przydał by się we wrocławskim samorządzie ktoś taki jak Ty!!!
    Pozdrawiam 😉

    • Cześć Krzysiek. 😉
      Artykuł o tym wspaniałym dębie musiał się w końcu ukazać. Nie miałem wcześniej czasu, aby podjechać, żeby go sfotografować w stanie bezlistnym. Tzn., czasami miałem, ale nie mogłem trafić z pogodą. Po podlinkowaniu artykułu na Facebooku, kilka, cennych informacji o tym drzewie uzyskałem od Piotra Tyszko-Chmielowca z Fundacji EkoRozwoju. Napisał m.in. “Żeby uchronić go przed zniszczeniem, założenia urbanistyczne zostały zmienione (po mojej interwencji) – budynek odsunięto od drzewa. Podczas budowy bywało jednak różnie, tu np. widać rów wykopany w strefie korzeni. W każdym razie trzymamy za grubasa kciuki, będziemy go obserwować”. Fotkę prześlę Ci na mail. Generalnie, gdyby nie Jego interwencja, dąb prawdopodobnie już by usechł. Teraz musi się zmagać z naruszeniem sfery korzeniowej i dużo zależy od jego sił witalnych, czy zdoła odbudować straty.

      Jeżeli chodzi o platana z Dubois. Też go w niedzielę odwiedziłem i fotografowałem. Oczywiście będzie o nim odrębny artykuł (jak już będę mieć jego fotki w stanie ulistnienia). To drzewo jest niesamowite pod każdym względem. 😉

      W samorządzie raczej potrzebują ludzi ugodowych i przyklepujących pozytywne decyzje dla tych, co mają kasę, a ja stawiam przede wszystkim i w pierwszej kolejności na dobro drzew. Nie chcieliby mnie na pewno. Ale dzięki za takie wnioski. 😉
      Pozdrawiam. 😉

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.