Mówienie o prognozie pogody na lato 2016 roku przed połową marca to spore wróżenie z fusów. Modele numeryczne są jednak w tym prognozowaniu bardzo zgodne, o czym warto wspomnieć. Na obecny dzień, żadne prognozy nie widzą powtórki z piekielnego lata 2015 roku, które – trzeba wyraźnie podkreślić – było bardzo zróżnicowane pod względem temperatury w poszczególnych rejonach Polski. Przykładem jest chociażby druga połowa lipca, gdzie na południu i zachodzie, często mieliśmy ponad 30-stopniowe upały, a nad morzem padał deszcz, przy temperaturze ledwie dobijającej do 15-16 kreski.
Za to sierpień potraktował całą populację sprawiedliwie i buchnął męczącymi falami upałów. Do tego oczywiście doszedł wielotygodniowy, przewlekły brak opadów. No, ale to już było (i mam nadzieję, że nie wróci więcej). Zobaczmy, co takiego prognozowane jest na najbliższe miesiące.
Pierwsze upały spodziewane są już pod koniec kwietnia. Przypomnę, że w Polsce, mówi się o upale, gdy temperatura w zacienionym miejscu, 2 metry nad gruntem, osiąga lub przekracza 30 stopni C. Jest to tzw. “klatka meteorologiczna”. Będzie to szok termiczny ponieważ jeszcze na początku kwietnia, możemy się zmagać z zimą.
Nadchodzące lato zapowiada się o wiele bardziej wilgotne niż miało to miejsce rok czy dwa lata temu, przy czym, ma dominować wyraźny podział na bardzo mokre południe kontynentu i jego suchszą, północną część. Polska będzie pod wpływem wilgotnych i gorących mas powietrza, napływających z południowego-wschodu. To spowoduje, że odczujemy “ciężkość” pogody, objawiająca się duchotą i parnością. Burze będą solidnie rozrabiać. Co jakiś czas do głosu ma dochodzić Atlantyk, który ma przynosić rześkie powietrze z dużą porcją wilgoci. Tym samym, mogą się trafić dni z całkowitym zachmurzeniem, temperaturą poniżej 20 stopni C i ciągłymi opadami deszczu. Oczywiście fale upałów nas nie ominą, ale nie powinny być tak długotrwałe i upierdliwe, jak w 2015 roku.
To tylko bardzo luźne i wstępne prognozy. Należy pamiętać, czym one mogą być… ;))
Paweł, ostatnie prognozowanie pokazało, że przyzwoita trafność jest na 2 dni do przodu, nie więcej. Reszta to tylko fusy 😉
“Pierwsze upały spodziewane są już pod koniec kwietnia.” – moim zdaniem będzie wtedy 0,5 metra śniegu. Żarcik 😉
Co do opadów, to istotne dla grzybiarzy, że będą grzyby. Albo fusy 🙂
Z prognozowaniem jest różnie. Jeżeli sytuacja baryczna jest bardzo stabilna to nawet prognozy dwu-tygodniowe mają szansę na dużą sprawdzalność, natomiast, kiedy mamy pogodową huśtawkę, co ma obecnie miejsce, to faktycznie, ciężko przewidzieć, co wydarzy się w pogodzie w przeciągu tygodnia. Dlatego fusy lub bigos, pasują dobrze do określenia tych prognoz. 😉