Skip to content
WYCIECZKA OSOBOWICKO-RĘDZIŃSKA W POSZUKIWANIU POMNIKOWYCH DRZEW
Nie było mnie tam ponad 10 lat. Mowa o Lesie Osobowickim i Lesie Rędzińskim, które położone są w północno-zachodnich sektorach Wrocławia. W sobotę, 4 maja, zostałem zaproszony przez moich dobrych znajomych, Krzyśka i Leszka na wycieczkę rowerową, którzy powiedzieli mi, nie po raz pierwszy zresztą, że dzięki mnie, zwracają uwagę na okazałe drzewa wszędzie, gdzie przebywają. Czyli… tak, jak ja. ;)) Cieszy mnie to niezmiernie bowiem temat sędziwych drzew to źródło niewyczerpanej wiedzy i przede wszystkim piękna i różnorodności w każdym odnalezionym drzewie, a sam fakt, że ktoś też zainteresował się tym dość nietypowym hobby, cieszy jeszcze bardziej.
Jak przebiegała pogoda w sobotni, majowy dzień, wie każdy Wrocławianin. Do południa chłodno, pochmurno i wietrznie, a po południu coraz zimniej, jeszcze wietrzniej i coraz silniejsze opady deszczu. Nasza wycieczka zaczęła się w godzinach popołudniowych, toteż nie mieliśmy zbyt wiele czasu, aby zrealizować jaj plan jeszcze przed zmoknięciem. O samym Lesie Rędzińskim, w którym byliśmy najdłużej, wyczerpujący i obszerny artykuł napisał Piotr Jagodziński na swoim bardzo dobrym blogu przyrodniczo.pl ( https://przyrodniczo.pl/wroclaw/las-redzinski/ ).
Moi znajomi, chcieli mi sprawić niespodziankę i pochwalić się swoimi odkryciami dendrologicznymi, których dokonali jeszcze w czasie, kiedy drzewa znajdowały się w stanie bezlistnym. I udało im się to w stu procentach, za co w tym miejscu im dziękuję i na ich cześć, ściągam czapkę z mojej krótko przystrzyżonej głowy z charakterystycznymi, sztywnymi i niechcącymi się układać włosami. ;))
To, że mamy w Lesie Rędzińskim – bo na nim głównie się skupiliśmy – drzewa pomnikowe, można dowiedzieć się z kilku źródeł w Internecie. Piotr na swoim blogu napisał, że “Na terenie lasu zlokalizowane są 4 pomniki przyrody (11 drzew), z czego największa grupa (8 dębów) skupiona jest wokół terenu biwakowego w oddziale leśnym nr 120. Wszystkie drzewa pomnikowe w Lesie Rędzińskim przynależą do gatunku dąb szypułkowy”. To właśnie te 8 drzew pokazali mi koledzy, ale – jak się okazało – to nie były jedyne, unikatowe drzewa, spotkane podczas naszej wycieczki.
MARTWY DĄB SZYPUŁKOWY 620 CM OBWODU PIERŚNICOWEGO
Przy miejscu biwakowym stoi martwy od wielu lat pomnikowy dąb o obwodzie pierśnicowym 620 cm. Z powodu odpadającej kory i postępujących procesów rozkładu drewna, dąb chudnie, ale i tak robi ogromne wrażenie. Kiedyś było to potężne i wspaniałe drzewo. Taka refleksja nasunęła mi się przy jego oglądaniu – martwy dąb często “żyje” dłużej niż przeciętny człowiek…
DĄB SZYPUŁKOWY 484 CM OBWODU PIERŚNICOWEGO
Jak się okazało, od miejsca biwakowego, wystarczy wejść kilkanaście metrów wgłąb lasu i możemy podziwiać następne, pomnikowe dęby. Jednym z nich był ten wspaniały osobnik o obwodzie pierśnicowym 484 cm. Z uwagi na całkowite zachmurzenie i rozpoczynające się opady deszczu, zdjęcia korony wychodziły czarne, dlatego nie zrobiłem zbyt wielu ujęć drzew do góry. Niemniej, mam tym samym powód, aby tu wrócić i zrobić zdjęcia w sprzyjających warunkach optycznych oraz pomierzyć wszystkie drzewa, bo w sobotę, zmierzyliśmy tylko niektóre okazy.
Ten dąb jest żywy i prezentuje się wybornie. To typowe drzewo leśne – dąb “strzelistny” z długim pniem i wysoko wysklepioną koroną. Stan sanitarny drzewa, na pierwsze oględziny, jest zadowalający. Przy odziomku widnieje malowniczy mech, symbol sędziwości. To swoista “toga” sędziwych drzew. ;))
DĄB SZYPUŁKOWY 468,50 CM OBWODU PIERŚNICOWEGO
Następny dąb rosnący niedaleko i na pochyłości terenu o obwodzie pierśnicowym 468,50 cm. Stan sanitarny gorszy od poprzednika, z widocznym, dość rozległym, podłużnym ubytkiem w korze i odłamanie kilku konarów, w tym jednego, szczególnie okazałego.
Mimo tego, jest to potężne dębisko jak się patrzy. Obowiązkowy mech w dolnej części pnia i ogromna wartość przyrodnicza. To zadziwiające, że w każdym, sędziwym drzewie, można znaleźć coś wyjątkowego i unikatowego. Różnorodność przyrodnicza starych drzew jest nieskończona.
WIĄZ SZYPUŁKOWY
Kolejne drzewo, które – w przeciwieństwie do prezentowanych dębów, nie jest pomnikiem przyrody, a spełnia wszystkie kryteria pomnikowe to wysoki, dorodny i przepiękny wiąz szypułkowy. Po raz kolejny potwierdza się moje spostrzeżenie, że najlepszą weryfikacją terenu pod kątem unikatowych drzew jest osobista wizyta w terenie.
Nie wiem, jak to się stało, ale nie zmierzyliśmy mu obwodu pierśnicowego. Chyba coraz mocniej padający deszcz, nieco nas “zakręcił” podczas oglądania poszczególnych osobliwości Lasu Rędzińskiego. Wiąz ten – na moje oko – ma około 500 cm obwodu pierśnicowego.
Podczas planowanej – być może jeszcze w maju – wycieczki, pomierzę pozostałe drzewa, w tym ten okazały wiąz. Gatunek ten jest szczególnie cenny w rozmiarach XXL ponieważ wiele wiązów, zdziesiątkowała przed laty tzw. “holenderska choroba wiązów”.
DĄB SZYPUŁKOWY 502,50 CM OBWODU PIERŚNICOWEGO
Kiedy wychodziliśmy z miejsca, gdzie rośnie skupisko pomnikowych dębów i okazały wiąz, deszcz padał już mocno, a ja, co chwilę musiałem chronić aparat przed zamoknięciem. Musieliśmy przejechać dosyć spory odcinek, aby w końcu wyjechać z lasu i kierować się w stronę pętli autobusu linii 118, aby stamtąd, wrócić na Osobowice. Jednak po drodze, czekały na nas następne, dendro-perełki Wrocławia, reprezentowane także przez dęby szypułkowe. Ten piękny dąb, wypatrzył jakichś czas temu Krzysiek.
Jego obwód pierśnicowy wynosi 502,50 cm. Drzewo znajduje się w średniej kondycji, ma sporo ubytków w korze i jeszcze więcej w koronie, która “obniża” się, a część wierzchołkowa jest już martwa. Drzewo to rośnie na otwartej przestrzeni, a więc wykształciło krótki, masywny pień i szeroką koronę.
Na pniu widać charakterystyczny skręt włókien, który nadaje drzewu jeszcze bardziej malowniczego i osobliwego wyglądu. Dąb ten nie jest pomnikiem przyrody i pewnie – z uwagi na pogarszającą się kondycję – nie będzie. A na pewno jest warty podziwiania i dokumentowania na zdjęciach. Deszcz padał coraz mocniej, a my byliśmy coraz bardziej przemoczeni. Jednak ja wciąż byłem “głodny” drzew i rozglądałem się wokół, aby jeszcze coś wypatrzeć.
DĄB SZYPUŁKOWY 518 CM OBWODU PIERŚNICOWEGO
Spojrzałem na pobliskie łąki i tym razem ja – pod koniec wycieczki – zaskoczyłem moich kolegów. Zobaczyłem na horyzoncie grupę dębów szypułkowych, z których jeden wydawał mi się całkiem spory. I nie pomyliłem się. ;)) Musieliśmy przebrnąć przez łąkę – częściowo na rowerach – a częściowo pieszo – z uwagi na wysoką trawę, aby do niego dotrzeć. Drzewo wydaje się być w lepszej kondycji od poprzednika, rosnącego kilkaset metrów wcześniej.
Jednak dąb, oglądany z bliska, ukazał nam swoje rany po pożarze w pniu, który wzniecili zapewne jacyś wandale i pozostałości po gnieździe szerszeni. Być może to właśnie szerszenie były powodem tak brutalnego potraktowania drzewa, które przecież rośnie daleko od zabudowań ludzkich, a więc szerszenie te nikomu nie wadziły i nie zagrażały…
Dąb ma 518 cm w obwodzie pierśnicowym i gdyby nie ziejąca dziupla, ślady po pożarze i ubytki w koronie oraz drobny posusz, byłby drzewem rokującym jeszcze wiele lat życia, chociaż nawet przy tych uszczerbkach, nie jest wykluczone, że drzewo to przeżyje jeszcze nawet tych, co się nie urodzili. Wszak dęby to przecież mocno waleczne drzewa.
Na łąkę nadrędzińską też powrócę, bo poza opisanym, ostatnim okazem, który na tej fotce, widnieje najbardziej na prawo, rośnie tam jeszcze co najmniej kilka, ciekawych dębów do bliższego obejrzenia. Chociaż aura nas nie rozpieszczała i wróciliśmy do domów jak trzy, zmokłe kury (albo koguty) i jeszcze na dodatek zmarznięte, to udało się nam obejrzeć część elity dendroflory Lasu Rędzińskiego, Osobowickiego i okolicznej łąki.
Panowie – dzięki ze wspólną wyprawę i przede wszystkim za pokazanie wspaniałych drzew i zaangażowanie w pracę tropicieli dendrologicznych perełek. ;))
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.Akceptuję Odrzucić Więcej Polityka prywatności & Cookies
Witajcie Towarzyszu Pawle:)
Nie wiem jaką tam grzywnę nałożą na Ciebie Towarzysze Krzysiek i Leszek za ciąganie ich po deszczu, to już ich sprawa:) Natomiast Las Rędziński i Osobowicki są warte obejrzenia, a ile grzybów można znaleźć:) Ze swojej strony prześlę Ci zdjęcia okazów, które udało mi się sfotografować w trakcie delegacji. I to zarówno w Wiedniu jak i na Morawach:) Paweł tak troszkę poważniej, nie znam gatunków tych drzew i może coś mi podpowiesz:) Ponadto szczególnie w Lednicach miałbyś używanie. “Dorwałem” tam piękny okaz platanu, dębu i jakieś mi bliżej nie znane drzewa. A jak będziesz niegrzeczny będziesz musiał skonsumować butelkę wyrobu tyrolskiego zwanego marllinner schnaps, który nie nadaje się do picia dlatego trzeba go pić szybko:) Ech gamonie austriackie. Wysłać ich w białostockie na naukę jak się pędzi bimber:) Fotki postaram się podesłać Ci w tym tygodniu.
Serdecznie pozdrawiam
Ps. A jak byś miał rower i troszkę czasu to też jestem w stanie coś Ci pokazać:) Jeśłi chodzi o drzewostam rzecz jasna:)
Witaj Wojtek. 😉
Chętnie zobaczę zdjęcia tych drzew. Z góry dziękuję za ich przesłanie. Co do rędzińsko-osobowickich grzybów. Wiem, że jest ich tam sporo, a w sezonie grzybowym, wielu grzybiarzy jeździ tam, m.in. na kanie i opieńki. Ja tam nie zbieram grzybów, ale za drzewami pobiegam z przyjemnością. ;)) Zawsze jestem grzeczny, czyli co najwyżej “grozi” mi bimber. Wiadomo – co nasze to nasze. 😉
Dam znać, jak będę mieć chwilkę na wycieczkę. Na razie dość intensywnie pracuję nad opisem kilku wrocławskich drzew, które chcę jeszcze zaprezentować przed cyklem pereł dendroflory Wzgórz Twardogórskich 2019. Czekam na słoneczną pogodę, żeby sfotografować je w ulistnieniu. Niemniej deszczowa i chłodna aura wcale mnie nie martwi, bo z niej coś w lasach może się wykluć. ;))
Pozdrawiam. 😉
Cześć Paweł !
Dzięki za przyjęcie zaproszenia na tą rowerową wycieczkę, mimo niekorzystnej, jak na rower prognozy pogody. Ale nas zmoczyło i wyziębiło… ;-(( Brrrr…
Fajnie że długo nie trzeba było Cię namawiać, wystarczył telefon, umówienie się na miejscu zbiórki, i jazda! 😉
Tereny osobowicko-rędzińsko-lesickie może nie są jakoś spektakularnie duże, ale za to bardzo treściwe w perły dendrologiczne 😉
Musisz szybko nadrabiać te 10-cio letnie zaległości bo wirus dewelopersko-pilarski jest cholernie zjadliwy, a te tereny są na ten wirus bardzo słabo odporne…
Pozdrawiam 😉
Darz Grzyb Krzysiek! 😉
Wycieczka była świetna – i jak to bywa podczas naszych wspólnych wycieczek – urozmaicona. Tym razem zlało nas jak koty, ale na własne życzenie, bo wiedzieliśmy, że będzie padać. No i jeszcze wtarabaniliśmy się na łąkę, aby obejrzeć ostatni dąb, przez co buty, skarpety i nogawki można było wykręcać z wody. Ale od czego jest grzane piwo, żeby przywrócić witalność. ;)))
Pozdrawiam i mam nadzieję, że wkrótce, ponownie gdzieś pojedziemy. 😉
Tereny Lasu Osobowickiego i Rędzińskiego są we władaniu Zarządu Zieleni Miejskiej i mam nadzieję, że nic im nie grozi w kwestii wycinek.
Towarzyszu Wojciechu – grzywny są na bieżąco nakładane, i regularnie spłacane ;-))
Pozdrawiam Cię Wojtku 😉
Dodam, że te grzywny są właściwie regularnie “wypijane”. ;-)))))))
Witajcie Towarzyszu Krzysztofie:)
Cieszą mnie Twoje słowa. Sami wiecie jaki z tego Towarzysza Pawła raptus. Tylko go spuścić na dzień z oka zaraz leci skarga do Komitetu Centralnego. Cóż młodość… Trzeba chłopa dyscyplinować bo jest dla nas zbyt cenny żeby zszedł nam na manowce. Na szczęście Towarzysz Pierwszy Sekretarz jest pobłażliwy, chyba dobrze pamieta swoje młode lata:)
Pozdrawiam serdecznie