Od kilku dni, meteorologowie w USA, wydawali ostrzeżenia przed bardzo aktywnym systemem frontów atmosferycznych, które w weekend miały dotrzeć do wschodniej części USA i objawić się pod postacią wielkich śnieżyc i silnego wiatru. Obecnie, kiedy śnieżyce już się przetaczają i powodują kompletny chaos komunikacyjny, ponad 50 milionów mieszkańców wschodniego wybrzeża obserwuje, o ile jeszcze przyrośnie pokrywa śnieżna.
Narodowy Serwis Pogodowy ostrzega, że największe opady śniegu w stolicy spodziewane od poranka do późnych godzin popołudniowych w sobotę i niedzielnego poranka, którym towarzyszył będzie wiatr do 80 km/h.
Mieszkańcy stolicy i okolicznych przedmieść w stanie Wirginia i Maryland zostali poinformowani o możliwości osiągnięcia nowego rekordu opadów śniegu w krótkim czasie – w 1922 r. w ciągu zaledwie dwóch dni spadło 71 cm białego puchu. Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio wezwał mieszkańców do być gotowym na załamanie pogody. Gubernator New Jersey Chris Christie, republikański kandydat na prezydenta, wrócił z kampanii w New Hampshire, aby zatroszczyć się o przygotowanie na atak zimy.
Stolica USA wygląda jak miasto w ukryciu. Powiedziano mieszkańcom, aby znaleźli bezpieczne schronienie i pozostać tam, aż burza minie. Ulice są puste, restauracje, bary, szkoły i supermarkety pozostają zamknięte.
Transport publiczny utknął w martwym punkcie, a ponad 6000 lotów zostało opóźnionych lub odwołanych. Dyrektor NWS Louis Uccellini powiedział, że system ma „potencjał bardzo niebezpiecznej burzy, która może mieć wpływ na ponad 50 milionów ludzi”.