Aktualności Grzyby Las

Dolnośląski komentarz grzybowy. Po jesiennym szczycie. Mokro!

DOLNOŚLĄSKI KOMENTARZ GRZYBOWY

Po jesiennym szczycie. Mokro!

Aby tradycji w tegorocznych dolnośląskich komentarzach grzybowych stało się zadość, również ten rozpoczynam od słów Dyżurnego Synoptyka Grzybowego w osobistości Marka Snowarskiego z portalu www.grzyby.pl.

Komentarz synoptyka grzybowego, 1 listopada 2023, środa (z górki)

“To co się rozgrywa od kilkunastu dni to jesienny wysyp grzybów (głównie podgrzybków i maślaków) na niżu Polski. Jego szczyt (niezbyt wysoki w tym roku) jest (w większej części kraju) już za nami. Być może w miejscach najsłabszych (głównie centralne i zachodnie Mazowsze) jeszcze się poprawi (to łatwe licząc od zera), ale generalnie mamy zjazd w późną jesień.

Prognozowane warunki meteo tego tygodnia nadal przyjazne, stosunkowo ciepło, łącznie z nadchodzącym łikędem. Potem, do połowy listopada, także bez tragedii (przez co rozumiem konkretnie mroźną pogodę). Wysyp będzie więc powoli dogasał, a o wielkości zbiorów będzie decydował nie tyle przyrost nowych grzybów (te jeszcze mogą być i rosną powoli), co stopień wyzbierania w danym miejscu.

Wniosek z tego taki, że miłośnicy późnojesiennych wędrówek leśnych mogą testować nowe tereny, bo i tak będzie to loteria, czy też niespodzianka, jak kto woli, na co się trafi.”

 Źródło: www.grzyby.pl

I podobnie jak tydzień temu, nawiążę do analogii przebiegu jesiennego wysypu grzybów w 2020 roku. Już teraz można stwierdzić, że właściwie jego intensywność jest taka sama, a kto wie, czy miejscami nawet nie większa, czego akurat się nie spodziewałem. Obstawiałem, że będzie mniejsza w porównaniu z rokiem o dwóch dwudziestkach w dacie.

Na dniach przeszliśmy przez kulminację jesiennego wysypu dolnośląskich podgrzybków, któremu towarzyszyły i wciąż towarzyszą jakże przyjemne akcenty różnogatunkowe w postaci prawdziwków, maślaków, koźlarzy, gąsek zielonek, czubajek kani, mleczajów rydzów, opieniek i wielu innych gatunków grzybów.

Do wczoraj przeważały bardzo pozytywne relacje dolnośląskich grzybiarzy z grzybobrań, dzisiaj mamy ich znaczny niedobór, spowodowany przechodzeniem aktywnych i wydajnych opadowo frontów od rozległego niżu, który sporo narozrabiał w zachodniej Europie. Większość grzybiarzy postanowiła przeczekać deszczową pogodę i zapewne pojadą do lasu jutro, kiedy nastąpi zdecydowana stabilizacja aury.

W świetle przewlekłego braku opadów w poprzednich miesiącach, dość dziwnie brzmią słowa o nadmiarze wilgoci, ale obecnie mamy do czynienia właśnie z taką sytuacją. Temperatury coraz częściej zahaczają o wartości późnojesienne, parowanie jest coraz mniejsze, do tego dochodzi bardzo krótki dzień. Natomiast opadów w ostatnim czasie mamy sporo. Na tyle dużo, że grzybiarze coraz częściej informują o pleśniejących i skapcaniałych owocnikach.

Po kończącej się fali opadów, grzybowych kapci przybędzie w lesie lawinowo. Duże rozwinięte owocniki znajdą się w stanie przesycenia wilgocią, natomiast mniejsze często mogą się psuć i pleśnieć. Receptą na znalezienie dobrych jakościowo grzybów może być penetracja bardziej gęstych terenów, ewentualnie najbardziej suchych stanowisk, na których obecnie klują się młode, będące jeszcze w dobrej kondycji grzyby. 

Listopad to czas kiedy przyroda wkracza w bardzo zaawansowaną jesień, a po połowie miesiąca w przedzimie. Jeżeli nie pojawią się silniejsze przymrozki (na razie brak ich w prognozach pogody na 7-8 dni naprzód), to grzyby możemy zbierać prawie do końca listopada, tak jak miało to miejsce trzy lata temu. Tylko czy obecna wilgoć paradoksalnie nie przyhamuje ich wzrostu.

Czas pokaże, póki co mamy co zbierać w dolnośląskich lasach i to nie tylko w Borach Dolnośląskich, ale właściwie na całym niżu, a także na terenach górskich, z zastrzeżeniem, że w górach jest bardzo różnie z grzybami. Miejscami coś jest, miejscami średnio na jeża, a miejscami bardzo kiepsko. Dla mnie ten sezon jest trochę ograniczony czasowo, nie mogę sobie pozwolić na tyle wypraw, ile bym chciał, ale nie narzekam, bo kilka razy byłem w lesie, coś tam znalazłem i solidnie się powłóczyłem.

Wkrótce zakończę Tour De Las & Grzyb 2023 i zasiądę nad jego podsumowaniem, które tradycyjnie ukaże się w grudniu przed Świętami. A za tydzień prawdopodobnie napiszę ostatni tegoroczny dolnośląski komentarz grzybowy. Początki jesiennego sezonu nie napawały optymizmem, najgrzybniejsza w skali województwa okazała się druga połowa października (górskie grzyby wyszalały się w sierpniu i we wrześniu) oraz początek listopada. W sumie nie jest (było) tak źle.

JAKIE PROGNOZY I PERSPEKTYWY?

1) W dolnośląskich lasach przeszła kulminacja tegorocznego, jesiennego wysypu grzybów, w którym najintensywniej sypnęło podgrzybkami w akompaniamencie wielu innych jadalnych gatunków grzybów – od borowików szlachetnych przez maślaki, kanie, zielonki, opieńki, rydze czy siedzunie. Miejscami grzybów było na tyle dużo, że spokojnie można było ogłosić lokalne alarmy grzybowe. Na alarm w skali całego województwa jednak trochę zabrakło.

2) W perspektywie następnego tygodnia nadal powinno być dużo grzybów, pytanie tylko w jakiej będą kondycji po obfitych opadach, które przetoczyły się dzisiaj i których następne porcje pojawią się w kolejnych dniach. W wielu miejscach doszło też do efektu wyzbierania. Zatem trzeba poszukać miejscówek mniej uczęszczanych i pilnować czasu, bo noc zapada w lesie coraz szybciej.

3) Wraz z postępującą jesienią, opadaniem liści, spadkiem grzybności w lasach, gasnąć będą również grzybowe emocje. Póki co jeszcze są rozgrzane, zwłaszcza w Borach Dolnośląskich, które sprawiły bardzo dużą niespodziankę dolnośląskim grzybiarzom. Jesienny sezon grzybowy 2023 jeszcze w pełni, ale do zimy coraz bliżej. ;))

DARZ GRZYB!

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

2 KOMENTARZE

  1. Witam Towarzysza Pawła
    Darujcie się to dość długie milczenie ale sami rozumiecie obowiązki wzywały na Pomorze Zachodnie. Co oczywiście nie znaczy że my tutaj z Towarzyszami nie śledzimy Waszych wpisów. Ano grzybnęło solidnie. Zbierałem chyba wszystkie możliwe gatunki grzybów, no chyba że ktoś zażądał by trufli. Chociaż jeśli chodzi o jeden gatunek czyli opieńki zebrałem ich zero czyli nic. Zresztą szczegółowe doniesienia zamieszczałem u Towarzysza Marka. Co dalej? Obawiam się, że to szaleństwo grzybowe będzie pomału wygasać. Nadmiar wilgoci, coraz niższe temperatury a i sama grzybnia przecież nie będzie owocować w nieskończoność. Cóż aplikacja pokazała mi prawie 200 km włóczęgi po lasach w październiku. Trzeba dodać do tego włóczęgę w sierpniu i wcześniejsze na nieco mniejszą skalę wobec bezgrzybia. Cóż chyba musi wystarczyć ale czy wytrzymam zobaczymy😃
    Serdecznie pozdrawiam
    Darz Grzyb!

    • Witaj Wojtek!
      – Oczywiście że daruję, bowiem miałeś ważną misję w lasach Pomorza, której poszczególne etapy cały czas śledziłem na portalu http://www.grzyby.pl. 😉
      – Myślę, że sezon tam był w tym roku całkiem przyzwoity. W Bukowinie i okolicach coś ruszyło dopiero w drugiej połowie października, ale to tylko namiastka wysypów, które występują w tych lasach. Znacznie lepiej było i miejscami jeszcze jest w Borach Dolnośląskich.
      – Co do dalszego przebiegu sezonu, to mamy już zjazd po równi pochyłej. Pozostaje dozbierać resztki, tak mniej więcej jeszcze przez tydzień. Późna jesień napiera coraz mocniej, w okolicach 17-19 listopada prawdopodobnie mocniej przymrozi, co zakończy zasadniczy sezon grzybowy 2023 i nadejdzie czas podsumowań.
      – Niemniej wyprawa do lasu w obecnej listopadowej scenerii jest pierwszorzędna, bez względu na ilość kapeluszników. 😉
      Pozdrawiam serdecznie Pierwszego Towarzysza, Sekretarza i jednocześnie Przewodniczącego Ludowego Komitetu Grzybiarzy. 😉 😉 😉

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.