Skip to content
Podsumowanie sezonu grzybowego 2018 wg Marka Snowarskiego.
Wraz z początkiem Nowego Roku, mamy możliwość i przyjemność przeczytać podsumowanie minionego sezonu grzybowego, sporządzone przez Marka Snowarskiego – wrocławskiego botanika, eksperta mykologicznego, a także autora i gospodarza portalu WWW.GRZYBY.PL ( https://www.grzyby.pl/index.html ).
Rok 2018 był dla mnie wyjątkowy z www.grzybowego punktu widzenia ponieważ to już dziesiąty sezon, odkąd regularnie uprzejmie donoszę ;)) u Marka o sytuacji grzybowej, próbując zawsze jak najrzetelniej ją przedstawić. WWW.GRZYBY.PL to był mój pierwszy, grzybowy portal, w którym zacząłem pisać o grzybach.
Tak Marek podsumował sezon grzybowy 2018 na terenie Polski:
“Rok 2018 był rokiem suchym, w normalnej porze prawie bezgrzybnym. Późną jesienią zakończył się bardzo dobrym wysypem niemal w całej Polsce, ale, że zaczęło się to w drugiej połowie października, to większość “zwykłych” grzybiarzy, wysyp ten przeoczyła. Widać to dobrze na rozkładzie doniesień.
Po piku doniesień w początku września – gdy masowy zbieracz doszedł do przekonania, że rok stracony, mamy masywny (ale niższy) i stały napływ obserwacji od pierwszej ligi grzybiarskich informatorów. Doniesienia te spływają w dużej liczbie aż do początku listopada. Tak długo, jak trwał bardzo dobry, choć późny, jesienny wysyp grzybów.
W okresie lata nie było wyraźnego sezonu letniego na całym pogórzu, na południu Polski. Lokalnie tylko, w lipcu były krótkie wysypy na Podkarpaciu i we wschodniej Małopolsce, możliwe do ogarnięcia przez miejscowych, znających teren.
Poza tym w ostatniej dekadzie lipca był wysyp w lubelskim i dość dobra sytuacja w wielu rejonach wschodniej połowy Polski. Podobny podział, z poszkodowanym zachodem Polski, utrzymywał się aż do właściwego, jesiennego wysypu grzybów.
W sierpniu utrzymywał się podział na względnie zasobną w wodę wschodnią Polskę i pogłębiającą się suszę w zachodniej połowie kraju. Pewnym ewenementem było łódzkie, gdzie pewna grzybność, okresowo wysoka, utrzymywała się przez cały sierpień i wrzesień.
Miesiąc wrzesień jest postrzegany przez większą część społeczeństwa jako najlepszy okres na zbieranie grzybów. Tymczasem niemal w całym kraju sytuacja się z tygodnia na tydzień pogarszała (jedynie kilka dni w okolicy 10 września, we wschodniej połowie i na Pomorzu Środkowym były dość udane). Wybitnie wysokie temperatury i mierne opady robiły swoje. Tylko synoptyk grzyby.pl wieszczył, że trzeba poczekać do połowy października i sypnie. :))
No i doczekaliśmy się. Porządny, jesienny wysyp zaczął się, w zależności od rejonu kraju, od 10 do 20 października. Był niemal wyłącznie podgrzybkowy (podgrzybek brunatny), prawdziwki pojawiły się dopiero pod koniec wysypu i raczej skromnie. W rejonach najdotkliwiej dotkniętych suszą był zaskakująco obfity, vide lasy wschodniej Wielkopolski, Bory Dolnośląskie, czy Pomorze Zachodnie.
Stosunkowo ciepła, bez przymrozkowa pogoda, pozwoliła na Niżu Polski na udane zbiory aż do listopada, do Święta 100-lecia Niepodległości. W sumie udany rok, z niezwykle późnym, jesiennym wysypem grzybów”.
Marek wyróżnił też niektóre wpisy informatorów, podsumowujące miniony sezon, w tym moje ( dziękuję ;)) ). Całe podsumowanie Marka z relacjami grzybiarzy w poszczególnych tygodniach jest dostępne tutaj: https://www.grzyby.pl/grzyby-2018.htm
Cierpliwie czekając na następny sezon, pozdrawiam i tradycyjnie DARZ GRZYB! ;))
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.Akceptuję Odrzucić Więcej Polityka prywatności & Cookies
Witaj Paweł:)
Dość dziwny przyznasz był to sezon ale co tam coś się jednak znalazło:) Ale co jak co znalazłem przez cały sezon 1 (słownie jednego boletusa) i ani jednej kurki. Coś takiego przytrafiło mi się pierwszy raz w życiu i oby ostatni! Na marginesie moje wpisy równiez znalazły uznanie u Towarzysza Marka:)
Darz Grzyb Leśny Bracie:)
Wojtek, od 1988 roku nie miałem takiego sezonu, żeby na Wzgórzach Twardogórskich nie znaleźć ani jednej kurki. To był naprawdę niechlubny ewenement poprzedniego sezonu. Boletusów miałem jak na lekarstwo. Za cały sezon, może ok. 40-50 sztuk znalazłem, w tym najwięcej pod koniec lipca, z czego połowa była robaczywa. Na jesieni znalazłem dosłownie 5-6 sztuk. Pod tym względem był to najgorszy sezon w życiu. W ogóle nie było koźlarzy czerwonych i pomarańczowożółty, z tym, że tych pierwszych chociaż kilka znalazłem, a tych drugich w ogóle. Nie było rydzów, gąsek liściowatych, zielonek, maślaków jak na lekarstwo. Właściwie to tylko trochę kani było i podgrzybków, które zrehabilitowały dziadowszczyznę 2018.
Mam nadzieję, że w tym roku odkujemy się. Świetnie, że Marek też wyróżnił Twoje podsumowanie. Bardzo mi się podoba. 😉
Darz Grzyb! 😉
Leśny Bracie:)
Na temat zeszłorocznego sezonu chyba nagadałem sie już dość, ale pozwól że jeszcze napiszę dwa zdania na temat kurek a właściwie ich braku. Chyba temat załatwił wręcz letni kwiecień a przynajmniej jego końcówka no i dalsza susza. Grzybnia się nie rozwinęłą i taki to był efekt. A przecież w sierpniu 2017 roku te kurki zbieraliśmy w ilościach hurtowych. Dość powiedzieć, że na naszych miescówkach zebraliśmy 20 litrowe wiadro w ciągu może 4 godzin. Zresztą może pamiętasz moje wpisy ze zdjęciami z Pomorza w 2017 roku.
Serdecznie pozdrawiam
Darz Grzyb
A i jeszcze jedno. Chyba trzeba bardziej się przyłożyć do doniesień pisanych na forum. W końcu wyróżnienie od Towarzysza Marka to nie byle co:)
Serdecznie pozdrawiam