facebooktwitteryoutube
O Blogu Aktualności Las Grzyby Pogoda Perły dendroflory Drzewa Wrocławia Wywiady Z życia wzięte Linki Współpraca Kontakt
Aktualności - 16 paź, 2023
- brak komentarzy
Sobotnia zorza wieczorna.

Sobotnia zorza wieczorna.

Czekałem długo na ten moment, w którym ponownie uda mi się złapać do obiektywu jedno z najbardziej lubianych przeze mnie zjawisk (efektów) świetlnych w atmosferze, jakim jest zorza wieczorna. Do tej pory, już kilka razy prezentowałem spektakularne zorze w odrębnych artykułach na blogu. Żeby je odnaleźć, wystarczy w blogowej wyszukiwarce w prawej górnej części wpisać hasło “zorza” i nacisnąć szukaj.

Jesień i zima to najlepszy czas na podziwianie zorzy, ponieważ w tym czasie mamy najkorzystniejsze warunki, które sprzyjają jej powstawaniu. W ostatnim czasie pojawiały się już zorze, ale albo byłem zabiegany, albo coś robiłem i nie mogłem przerwać, zdarzało mi się też najzwyczajniej w świecie przegapić zorzę, ponieważ zjawisko to trwa krótko, średnio 15-20 minut.

W sobotę, 14. października wieczorem, w nadciągającym od zachodu zachmurzeniu warstwowym, powstały idealne warunki, aby niebo “zapłonęło”. Słońce znalazło się na odpowiedniej wysokości w odpowiednim czasie, resztę dopełniła fizyka i chemia. Fenomen tego zjawiska polega na tym, że każda zorza jest niepowtarzalna, inaczej wygląda, różni się jej intensywność i efekty świetlne.

Czym zachwyciła mnie sobotnia zorza wieczorna? Oczywiście na pierwszym planie były jej apokaliptyczne barwy i równie apokaliptyczna sceneria, rodem z filmów science fiction. Gdy przyjrzałem się budowie przedniego fragmentu w dolnej części “czoła” zorzy, dostrzegłem postrzępione kłębki chmur, które kojarzą się z niesamowitymi chmurami mammatus.  

Pozostało mi jak najszybciej wyłapać do obiektywu wszelkie niuanse “ognia” na niebie, bo wiadomo, że za kilka/kilkanaście minut wszystko zgaśnie i zrobi sią szaro, buro oraz ponuro.

W zbliżeniu obiektywu na podstawę płonących chmur, najlepiej można doszukać się podobieństwa do chmur mammatus. Widziałem już w Internecie zdjęcia prawdziwych mammatusów w scenerii zorzy porannej lub wieczornej, głównie ze Stanów Zjednoczonych. Wtedy zjawisko jest jeszcze bardziej niezwykłe i nawet przerażające, ponieważ sprawia wrażenie, że za chwilę zawali się niebo.

Gdy powstaną dobre warunki do powstania zorzy, efekty świetlne pojawiają się stosunkowo szybko i mniej więcej przez pierwsze 10 minut, zorza nabiera intensywności, w miarę obniżania się Słońca i zmiany kąta padania promieni słonecznych.

Wówczas mamy najlepszy moment do podziwiania i fotografowania zorzy. Jeszcze bardziej intrygująco wygląda zorza nad akwenami i zbiornikami wodnymi, w których “apokalipsa” imponuje swoim lustrzanym odbiciem.

Punkt kulminacyjny trwa kilka minut. Sobotnia zorza trwała około 17-20 minut, po czym szybko zaczęła gasnąć i zanikać. Dlatego trzeba ją fotografować i podziwiać w miejscu, w którym akurat przebywamy. Jeżeli chcemy gdzieś pójść lub podjechać, to możemy już nie zdążyć.

Po punkcie kulminacyjnym rozpoczyna się faza wygaszania zorzy, w której intensywne do tej pory barwy pomarańczowo-żółte, przechodzą w barwy ciemniejsze. Są to różne odcienie koloru czerwonego i bordowego.

Kto przegapił kulminację zjawiska, ten może jeszcze załapać się na jego końcówkę, która wciąż jest niezwykła i budzi różne odczucia. Słońce schowało się już za horyzontem, wkrótce noc pokona wszelkie światło.

Chmury wyglądają teraz jak rozpływające się smugi i obłoki, które jednak nie znikną wraz z wygaśnięciem zorzy, tylko zmienią swoje ubarwienie na nocną szatę i przestaną straszyć lud apokaliptycznym umaszczeniem. ;))

To już ostatnie minuty zorzy wieczornej. Podniebny spektakl kończy się, a ja jestem – jak to mówi młodzież – “mega szczęśliwy”, że mogłem podziwiać “wypasioną” zorzę. ;))

Kiedy uda się sfotografować następną? Mam nadzieję, że jak najszybciej. Aura w najbliższym czasie powinna sprzyjać apokaliptycznym zjawiskom świetlnym na niebie, zwłaszcza pod koniec tygodnia, ale tradycyjnie wszystko będzie jasne lub ciemne wieczorami. Trzeba po prostu czuwać i czekać ;)) 

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.